sobota, 11 lipca 2015

Rozdział XIII

Rozdział zawiera sceny o charakterze erotycznym oraz wulgaryzmy.

Harry pomógł mi się przebrać, sam rozebrał się do bokserek i wskoczył koło mnie do łóżka. Mocno mnie do siebie przytulił. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. 

Nie byłam w stanie się temu oprzeć. Zastanawiałam się jak on to robi. Mógł teraz zrobić ze mną wszystko. Nie potrafiłabym mu się przeciwstawić. 
Nie chciałam się przeciwstawiać. 
Doskonale o tym wiedział, ponieważ cały wieczór za wszelką cenę chciał zburzyć moją barierę. 
Udało mu się to.
Odwzajemniłam uśmiech i oblizałam usta.
Znów mnie pocałował.
- Idziemy spać? – spytał.
Pokiwałam głową, w głębi serca trochę zawiedziona i wtuliłam się w jego klatkę piersiową wdychając jego zapach.

***

- Spakowana? – spytał Harry, kładąc się obok mnie na trawie w swoim ogrodzie.
- Tak. Z grubsza… - przyznałam. – Wiesz, że mam nad basenem leżaki? – zaśmiał się, odgarniając mi włosy za ucho.
Spojrzałam na niego nieco urażona.
- Nie dąsaj się, Mała – poprosił. – Mam dla Ciebie propozycję.
- Nie – odpowiedziałam, ucinając jego wypowiedź.
- Ale jeszcze nic nie powiedziałem.
- Nie. – Ponowiłam.
- Nie wiesz co chcę powiedzieć.
- Za dobrze Cię znam – zaśmiałam się.
- Może moglibyśmy spróbować… - zaproponował. – Zdarzają się ludzie, którzy po prostu się zaspokajają seksualnie, a poza tym tylko się przyjaźnią.
- To głupie – stwierdziłam.
- Skąd wiesz?!
- Bo wiem.
- Nie próbowałaś nigdy.
- Próbowałam – przyznałam nieśmiało.
Zaskoczyłam go.
- I rozpadło się? Cała wasza znajomość?
- Jedna tak. Druga nie.
- No to mamy 50:50.
- Z tym pierwszym spędzałam za dużo czasu. Z tym drugim ograniczyłam spotkania tylko i wyłącznie do tego – przyznałam cicho. – Dlatego wypaliło – dodałam, patrząc na swoje dłonie.
- Z nami będzie inaczej – powiedział, pokrywając bez problemu swoją jedną dłonią moje dwie, żeby zwrócić na siebie uwagę.
- Jestem zbyt zaborcza. – Broniłam się, patrząc mu teraz prosto
w oczy.
- Ale…
- Z iloma się przespałeś przez te 9 miesięcy?
Cicho się zaśmiał. Pokręcił głową.
Wiedziałam, że mi nie odpowie, ale słyszałam od Nialla, że jest to dość spora liczba.
- Tak myślałam. Nie wytrzymałabym tego. Nie ma takiej możliwości. Przykro mi – powiedziałam mu.
- Mi też – westchnął.
Palnęłam go lekko w ramię, wywołując jego uśmiech. Wstał, żeby przynieść sobie książkę i położył się obok mnie.

***

Rozpoczęła się druga część trasy z chłopakami z The Neighbourhood. Jakąś godzinę temu przyleciałam z Los Angeles do Miami. 
Zdążyłam dotrzeć do hotelu i się przebrać.
Mieliśmy spędzić tu całe dwa dni, więc korzystając z okazji postanowiłam skorzystać z mojego cruisera Penny i pojeździć ścieżką wzdłuż plaży. 
Zajęło mi to kilka godzin. 
Trochę się zmęczyłam, a przy okazji zrobiłam masę zdjęć. Uwielbiałam Miami. Prawie tak jak Los Angeles, czy Londyn, tylko nie mogłabym tu chyba żyć. 
Świetne miejsce, żeby przyjechać na trochę, ale na stałe nie byłabym w stanie.
Będąc już w pokoju napuściłam wody do wanny i zaczęłam się rozbierać, szukając odpowiednich ubrań w walizce.
Nagle zostałam przyciśnięta do ściany. Przede mną stał Jesse. Nie mogłam się poruszyć, ponieważ mocno trzymał moje nadgarstki. Zaczął mnie brutalnie całować.
- Chcę, żebyś z nim zerwała – powiedział mi do ucha. – Masz być tylko moja. Nie lubię się dzielić.
Bardzo mnie to podniecało. W rzeczywistości byłam jego. Tylko z nim wchodziłam w bliższą relację. Było mi przykro, że nie mógł o tym wiedzieć.
Dzisiaj nie bawił się w romantycznego i delikatnego. Dziś chciał dostać to, co jest jego bez względu na wszystko.
- Jak dobrze, że nie masz nic na sobie – stwierdził, ściskając jeden z moich sutków.
Cicho jęknęłam. Przeniósł rękę pomiędzy moje nogi.
- Podoba Ci się… - zgadł czując wilgoć.
Sięgnęłam dłońmi do jego rozporka.
Złapał za moje nadgarstki i założył mi ręce za plecy. Sam rozpiął spodnie i opuścił je razem z bokserkami do połowy uda.
- Chcesz tego? – spytał.
W odpowiedzi przygryzłam wargę, unosząc jeden kącik ust.
Uśmiechnął się z satysfakcją.
- Nie… - upomniał mnie cicho, gdy próbowałam przenieść ręce zza pleców.
Owinął sobie moje włosy wokół nadgarstka i delikatnie pociągnął mnie w dół.
Klęczałam przed nim.
Gdy brałam go w usta wciąż utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy.
Na chwilę przymknął oczy, gdy znalazł się we mnie w ten sposób.
To on kontrolował moje ruchy. 
Poruszał się trochę zbyt głęboko, ale robił to z premedytacją.
W pewnym momencie wsadził go do końca. Po policzkach pociekły mi łzy. Niespodziewanie puścił mnie i podciągnął do góry. 
Zaczął mnie delikatnie całować. Starł łzy, ledwo mnie dotykając. Trzymał moją twarz zjeżdżając ciepłymi ustami w dół. Pieścił moje ciało. 
Położył mnie na łóżku. 
Teraz był zupełnym przeciwieństwem tego, co robił przed chwilą. Gdy odpowiednio mnie rozgrzał delikatnie we mnie wszedł, żeby swoimi ruchami doprowadzić nas do spełnienia.

***

Dzisiaj zagraliśmy koncert w Nowym Jorku. Wszyscy zapragnęli iść na wielką imprezę. Byłam już potwornie pijana. Nie lubiłam doprowadzać się do takiego stanu.
- Chodź do nas! – zaproponował Jackson ciągnąc mnie do miejsca gdzie siedział z Elliottem i chłopakami z The Neighbourhood, gdy wyszłam
z toalety.
Na stole Zach właśnie szykował kilka kresek.
- Wciągasz? – spytał mnie Elliott.
- Nie – wtrącił się Jesse w momencie, w którym otworzyłam usta.
- Tak – poprawiłam go.
- Nie ma takiej opcji – wycedził.
- Dlaczego podejmujesz za mnie decyzje? – spytałam go lekko zdenerwowana.
- Styles’a byś posłuchała – zarzucił mi.
- Przy nim nigdy nie musiałam takiej decyzji podejmować.
- Nie wolno Ci.
- Mylisz się.
- Nie, dopóki ja tu jestem – powiedział i pociągnął mnie za rękę
w kierunku wyjścia.
- Co ty sobie wyobrażasz?! – spytałam go, gdy wystarczająco się oddaliliśmy.
- Proszę, nie rób tego – poprosił spokojnie.
- Jesteś pierdolonym hipokrytą. Sam chciałeś się nawąchać, a teraz udajesz świętego.
- Nie udaję świętego. Owszem, chciałem. Ale chcę Cię jak najdłużej chronić.
- Niby przed czym?!
- Annabelle nie uratowałem – powiedział ledwo słyszalnie.
Momentalnie spuściłam z tonu.
- Nie jestem taka jak ona – poinformowałam, dotykając jego policzka.
Pokręcił lekko głową nie patrząc na mnie. Zrobił krok w tył i oparł się o ścianę.
- Jesse… - stanęłam między jego nogami.
- Jesteś jak ona… - szepnął.
Spojrzał mi w oczy.
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Nigdy nie chciałam angażować się w cokolwiek, ponieważ przypominałabym temu komuś jego byłą.
- Trochę przypominasz mi ją z czasów, gdy byliśmy jeszcze zwykłymi nastolatkami.
- Jesse… Nie powinieneś…
- Nie – przerwał mi. – Zanim ją zniszczyłem była zupełnie inna.
- Jesse, nie zniszczyłeś jej.
- Zrobiłem to. – Złapał mój wzrok. – Byłem osobą, która pokazała jej seks, zioło i alkohol. Po pewnym czasie zaczęła ze mną ćpać. Na początku MDMA, później poszliśmy dalej i nawet nie zauważyłem kiedy ją straciłem.
- Nie jesteś pierwszą osobą, z którą to wszystko robię.
- Brałaś już kiedyś?
- Nic mocniejszego – przyznałam.
Był rozbity. Przez chwilę mogłam zobaczyć go bezbronnego. Wciąż ją kochał. Wiedziałam, że nigdy nie przestanie. Była miłością jego życia.
- Ona też była zbyt ufna wobec wszystkich. Zawsze widziała w nich dobro. Narkotyki są złe i cię zniszczą.
- Robię wiele złych rzeczy.
- Ale jesteś wciąż czysta i dobra. Nie chcę, żeby ktokolwiek lub cokolwiek ci to zabrało. Proszę zrób to dla mnie. Wróćmy już do hotelu – błagał.
- Dobrze. Chodźmy – zgodziłam się, przygryzając wargę.
Wyszliśmy z budynku. Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Jesse poszedł do siebie, ja poszłam na sekundę do siebie, żeby się przebrać i zmyć makijaż.
Gdy wróciłam do jego pokoju leżał już w łóżku. Położyłam się obok
i mocno wtuliłam.
- Bardzo ją kochasz… - szepnęłam.
- Nie, już nie – zaprzeczył.
- Widzę – powiedziałam, zakładając za ucho jego włosy.
Pokręcił głową.
- Jest przyzwyczajeniem. Nauczyłem się z tym żyć. Już o niej nie myślę. – Pocałował moje czoło i zamknął oczy.

Rano obudził mnie telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz.
Harry
Westchnęłam, grzecznie się podniosłam i udałam do łazienki, żeby odebrać.
- Halo?
- Kurwa mać! Janice! – usłyszałam krzyk chłopaka po drugiej stronie.
- Co się dzieje? – spytałam cicho.
- Co Ty odpierdalasz?! Mieliśmy być ostrożni!
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Jesteście wszędzie! – wyjaśnił, wciąż podniesionym głosem.
- Harry, spokojnie. Powiedz spokojnie i od początku, bo nie mam pojęcia o czym mówisz.
- Rozumiem, że musisz być przez kogoś zawsze zaspokajana, ale nie mam pojęcia co Ci wczoraj strzeliło do głowy, żeby wracać z nim sam na sam taksówką do hotelu.
- Czekaj! Chodzi tylko o to, że wróciliśmy razem taksówką do
hotelu? – zaskoczona, że uniósł się z tak błahego powodu.
- Janice! Jesteś mądra. Sama dopowiedz sobie co tym wywołaliście 
w mediach. – Powiedział wciąż bardzo zły.
- Jest aż tak źle? – spytałam.
- Dość chujowo. Rose próbuje coś wykombinować z Ellą. Pewnie skończy się na tym, że na chwilę do was przyjadę, a po twojej trasie Ty dołączysz do mnie.
- Myślę, że to nie głupie – westchnęłam.
- Musisz wypić dużo wody, bo kac złapie Cię w południe – powiedział na koniec rozmowy.
- Co?
- Słyszę, że jeszcze jesteś pijana. Wypij dużo wody i najlepiej zamów sobie jakiegoś Cheeseburgera, czy coś w tym stylu.
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że wciąż lekko kręci mi się 
w głowie.
- Dobrze, Harry.
- Daj mi znać, kiedy najbardziej będzie Ci odpowiadać mój przyjazd
i porównamy to z moją trasą, okej?
- Okej – powiedziałam.
- Wracaj spać. Obudziłem Cię. Przepraszam.
- To ja przepraszam za wczoraj. My nic…
- Jesteś dorosła Jan. Możesz robić co chcesz, nie o to mi chodziło.
- Wiem. Po prostu nie chciałam Cię zdenerwować.
- Już trochę się uspokoiłem. Wszystko będzie dobrze.
- Musi być.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Spojrzałam na zegarek. Było przed 7. Weszłam do łóżka.
- To on? – usłyszałam zachrypnięty głos blondyna.
- Tak.
- Coś poważnego?
- Nic z czym nie da się uporać. Śpij – poprosiła,.
Wybrałam numer recepcji.
- Co robisz?
- Chcesz coś zjeść? – spytałam go.
- A co bierzesz?
- Coś tłustego.
- Dobry pomysł.

Zamówiłam jedzenie i dużo wody. Gdy tylko zjedliśmy wtuliłam się
w poduszkę i na nowo zasnęłam.



***

Dziękuję za komentarz, liczę na opinie. Mam nadzieję, że wkrótce akcja opowiadania (tak coś czuję) się rozkręci.

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje ze Jan bedzie z Jessem a in bedzie dla niej delikatny i dobry i nie wciągnie jej w narkotyki i niech zerwie układ z Harrym :) No ale to juz ty ustalisz. Cudo czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam nadzieję że z jessem. Kocham go :* jestem dobrej myśli mam nadzieję

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Rozdział świetny. A co do Jessa to nie chciałabym aby zniszczył w jakiś sposób Janice, bo to dobra dziewczyna. Co do Harrego to zdarza mu się być dupkiem. Niestety układu nie mogą zerwać przed zakończeniem umowy, bo to ma swoje konsekwencje. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń